Translate

poniedziałek, 30 marca 2015

Z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich [Łk 21, 17]





Uwaga! To nie jest miła opowieść o zajączku i symbolice wielkanocnego koszyczka. Tak jak nie jest nią historia ostatnich dni ziemskiego życia Jezusa Nazarejczyka. Przemoc, krew i śmierć w linkowanych materiałach.




Prześladowana jest religia chrześcijańska, atakowany jest duch Kościoła przez: podcinanie zaufania do Boga, promocję materialistycznego i hedonistycznego nastawienia do życia, selektywne traktowanie przykazań Bożych, uznawanie chrześcijaństwa jedynie za światopogląd, zaniechanie modlitwy, szydzenie z wiary i wierzących, promocję i narzucanie praw niezgodnych z sumieniem chrześcijańskim.

Chrześcijanie są najbardziej prześladowaną grupą religijną na świecie. Giną nie tylko z rąk organizacji terrorystycznych, najczęściej mordowani są przez innowierców. Ocenia się, że z powodu wiary w Chrystusa cierpi na całym świecie ok. 150 mln ludzi. Co roku ginie ponad 170 tys. chrześcijan. Oznacza to, że co kilka minut śmiercią męczeńską umiera gdzieś wyznawca Chrystusa.

Około 85% tych prześladowań i mordów ma miejsce w krajach zamieszkanych przez muzułmańską większość. Dla przykładu – drastycznie zmniejszyła się liczba chrześcijan na Bliskim Wschodzie: z 20% w 1990 roku do tylko 2% dziś. Naturalnie nie wszyscy zostali zamordowani, niektórym udało się zbiec, inni zostali zmuszeni do przyjęcia wiary swych prześladowców.

Nie można dłużej udawać, że nic się nie dzieje.

Od kilku lat przedstawiciele wyznaniowego państwa islamskiego (ISIS) prowadzą totalną wojnę religijną. Hodry sadystycznych morderców z imieniem Allacha na ustach niosą śmierć „niewiernym”. Mamy do czynienia z systematycznym, planowym wyrzynaniem chrześcijan. To nie przypadkowe czy okazjonalne działania, bo:

  • W ten sam sposób atakowani i mordowani są chrześcijanie tak w krajach Bliskiego Wschodu jak w Indonezji, Afryce czy w Azji. Członkowie mniejszości chrześcijańskich giną w wyniku tortur, przez ścięcie głowy, wykrwawienie po podcięciu gardła, ukrzyżowanie.
  • Islam albo śmierć – tę „propozycję” słyszą nie tylko chrześcijanie pojmani w każdym zakątku świata. Konwertyci z islamu są zabijani. Misjonarze chrześcijańscy są atakowani, więzieni, ścinani.
  • Chrześcijanki są porywane, gwałcone, zmuszane do wyrzeczenia się wiary, poślubienia swych prześladowców.
  • Nie ma litości dla dzieci i starców.
  • Trupy porzucane bez pochówku.
  • Nie ma poszanowania dla kultury chrześcijańskiej. Zamykane bądź niszczone są świątynie chrześcijan, nie wolno ich odnawiać ani odbudować.

------------------------------------------------------------------------------
Boże Wszechmocny, powstrzymaj ten rozlew krwi i oszczędź nam losu naszych sióstr i braci w wierze. Ustrzeż przed męczeństwem dzieci, które nie są winne niczemu. Niech Dobry Pasterz zaprowadzi na spotkanie ze swym Ojcem wszystkich swych wyznawców, a zwłaszcza umierających w przerażeniu i męce. Niech wraz z nieprzebranym Bożym Miłosierdziem spłynie na prześladowców opamiętanie.
Amen
------------------------------------------------------------------------------
Dlatego się cieszy moje serce, dusza się raduje,
a ciało moje będzie spoczywać z ufnością,
bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu
i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu. – Psalm 16. Biblia Tysiąclecia

poniedziałek, 23 marca 2015

Pascha i mazurek



Datę świąt wielkanocnych, zgodnie z tradycją, wyznacza się na pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca, tj. po 21 marca. W tym roku Wielkanoc wypada 5 kwietnia.

Sprawy duchowego przygotowania się na ten czas nie będą tu rozważane. Wspomnę tylko, że Ostatnia Wieczerza, spożywana przez Jezusa i Jego uczniów w Wielki Czwartek, była tradycyjnym posiłkiem przygotowywanym w święto Przaśników (Pascha, Pesach), które bogobojni Żydzi obchodzili na pamiątkę wyprowadzenia z ziemi egipskiej. Jezus nie odcinał się od tradycji, z której wyrósł.

-----------------------------------------------------------

W moim domu odbędzie się wszystko zgodnie z polską i naszą rodzinną tradycją. Proponuję więc, tym razem z przepisów moich i mojej siostry, dwa świetne ciasta: twarogową paschę i kruche ciasto z marmoladą, mogące doskonale zastąpić mazurek.


Pascha

składniki:

1 kg tłustego, suchego i nie kwaśnego twarogu
5 żółtek
20 dkg masła
¼ litra słodkiej śmietany
30 dkg cukru
różnorodne bakalie – 30-40 dkg

wykonanie:

Twaróg zemleć. Żółtka utrzeć z cukrem na parze na gładką, puszystą masę. Dodać śmietanę, ogrzewać mieszając, ale nie gotować. Zdjąć z naczynia z parą, nieco przestudzić, włożyć masło, twaróg, bakalie i starannie wymieszać. Na głębokie, gęste sito położyć lnianą ściereczkę lub specjalną tkaninę do odciskania sera, włożyć paschę i porządnie obciążyć. Ustawić na garnku, aby miała gdzie spływać serwatka. Wstawić do lodówki. Masa potrzebuje czasu, aby dobrze zakrzepła (np. całą noc). (Do masy można dodać galaretkę owocową lub żelatynę, wtedy lepiej się zsiądzie). Ściętą paschę wyłożyć na talerz, obłożyć świeżymi owocami i polać polewą czekoladową.

polewa czekoladowa:

½ kostki masła
½ szklanki cukru
2 łyżki wody
2 łyżki kakao

Gotować składniki na wolnym ogniu, gdy masa zacznie gęstnieć, jest gotowa.



Placek z kruszonką kakaową doskonale zastępuje mazurek.

na ciasto:

15 dkg niesolonego masła
10 dkg cukru + cukier waniliowy
2 jaja
skórka cytrynowa z dużej cytryny
30 dkg mąki
10 dkg mąki ziemniaczanej
4 łyżeczki proszku do pieczenia
1 słój kwaskowego dżemu

wykonanie:

Zmieszać dwa rodzaje mąki z proszkiem do pieczenia. Masło utrzeć z cukrem i jajami na gładką i puszystą masę, dodać skórkę z cytryny (ciasto powinno mieć wyraźny smak) i mieszaninę mąki z proszkiem. Wyłożyć na wysmarowaną blachę. Z poniższych składników szybko zagnieść kruszonkę.

na kruszonkę:

30 dkg mąki
6 dkg kakao
20 dkg cukru + cukier waniliowy
20 dkg roztopionego masła

Ciasto posmarować dżemem i posypać kruszonką. Piec w temp. 1800 C (3500 F) przez ok. 35-40 minut.

Ciasto to najbardziej smakuje z dżemem z czerwonej borówki, gdyż są one mało słodkie i nieco cierpkie, w sam raz do ciasta. Polecam dżem dostępny w sieci sklepów szwedzkiej marki.

Życzę smacznego!





piątek, 20 marca 2015

Z kuchni mojego zięcia



Krewetki kreolskie

Z kuchni mojego zięcia, który świetnie gotuje, proponuję łatwe w przygotowaniu i smaczne danie dla jaroszy i dla tych, którzy lubią owoce morza. Zanim jednak zdecydujecie się na zakup dwóch funtów krewetek, które do tanich produktów nie należą, trzy ostrzeżenia:



1) krewetki, jak wszystkie owoce morza, są „bogate” w cholesterol,
2) mogą powodować niebezpieczną alergię nawet u osób, które już wcześniej je jadły,
3) lepiej nie podawać ich małym dzieciom, a zwłaszcza tym, które cierpią na różnego pochodzenia alergie skórne.

składniki:

¼ szklanki mąki
½ szklanki oleju warzywnego
1 średnia cebula – posiekać
1 średnia zielona papryka – posiekać
1 łodyżka selera naciowego – posiekać
1 ząbek czosnku – zmiażdżyć
1 puszka pomidorów (14,5 uncji= 411 g)
1 puszka pasty pomidorowej (6 uncji=170 g)
4 liście laurowe
1 łyżka stołowa sosu Worcestershire
½ łyżeczki ostrego sosu (hot pepper)
sól i pieprz do smaku
2 funty (0,91 kg) surowych krewetek – świeżych lub mrożonych średniej wielkości, bez muszelek i żyłek. Mrożone krewetki wyłożyć zawczasu na sito, przelać wodą i porządnie osączyć.

wykonanie:


W głębokiej patelni albo w dużym rondlu rozmieszać trzepaczką mąkę z olejem na gładką masę. Gotować mieszając na średnim ogniu, aż mąka zbrązowieje. Dodać cebulę, paprykę, seler i czosnek i gotować warzywa do miękkości (ok. 5 minut). Następnie włożyć zawartość puszki z pomidorami i pastę pomidorową, listki laurowe, sos Worcestershire i ostry sos hot pepper. Przyprawić do smaku solą i pieprzem. Gotować na wolnym ogniu pod przykryciem 45-50 minut. Po tym czasie dodać krewetki i gotować dalej na wolnym ogniu bez przykrycia, aż staną się różowe, około 5-6 minut. Usunąć listki laurowe. Podawać z ugotowanym na sypko ryżem. Z podanej ilości uzyskuje się przynajmniej 6 porcji.

Smacznego!


sobota, 14 marca 2015

Na wielkanocnym stole


koper włoski inaczej fenkuł


Sądzę, że każda gospodyni chce przygotować coś specjalnego na wielkanocne śniadanie, aby zaskoczyć domowników. Kilka lat temu dokonałam tego, podając na stół prawdziwe jajka z niespodzianką. Od tamtej pory jest na nie ciągłe zapotrzebowanie, toteż weszły na stałe do mojego kulinarnego repertuaru.
Proszę spróbować.






1. Jaja po arabsku

składniki:
jaja (2-3 połówki na 1 dorosłego biesiadnika)                                                                
szalotka – koniecznie
natka płaskolistnej pietruszki / italian parsley (jest bardziej aromatyczna)
sól
biały pieprz świeżo mielony
cynamon
dobry, jasny olej warzywny

na sos:
dobry majonez
jogurt naturalny
świeży czosnek – ilość ząbków zależy od ilości sosu, ale radzę umiar

wykonanie:
Jajka ugotować na twardo, przepołowić wzdłuż. Żółtka wyjąć, przetrzeć przez sito lub rozdrobnić widelcem. Dodać posiekaną drobniutko cebulkę (używam szalotkę, bo jest delikatna w smaku) i natkę, doprawić solą i pieprzem. „Skropić” farsz ostrożnie cynamonem, tyle tylko, aby była delikatna „cynamonowa nuta”. Ostrzegam, że naprawdę łatwo przedobrzyć, a wówczas farsz jest nie do uratowania i nadaje się do... wyrzucenia. Kiedy uzyskamy pożądany smak (proszę nie żałować pieprzu), trzeba dodać tyle oliwy, aby masa się nie rozsypywała. Nadzienie formować w kulki i wkładać w białka pięknie ułożone na listkach sałaty lub na specjalnym półmisku do jaj, a tuż przed podaniem polać sosem lub podać go osobno w szklanym dzbanuszku. Kombinacja delikatnego, lekkiego czosnkowego sosu z cynamonowo-pieprznym smakiem farszu jest wspaniałym doznaniem pobudzającym apetyt. Smacznego!

A jakie jeszcze specjały możemy podać? Polecam bardzo pyszną i oryginalną przystawkę z wędzonego łososia, z pomidorów i surówkę z kopru włoskiego.


2. Roladki z wędzonego łososia

Jeśli nie udało się kupić ładnych, dużych plastrów ryby, można sprytnie ułożyć mniejsze kawałki i również uzyskać równą roladkę.

składniki:
plastry wędzonego łososia
majonez
kapary
szparagi z puszki (w wodnej zalewie)
świeży koperek posiekany i gałązki
ósemki cytryny

wykonanie:
Plastry łososia posmarować majonezem zmieszanym z kaparami. Poprószyć posiekanym koperkiem. Na to położyć 2 gałązki szparagów z puszki (mogą być białe i zielone), zawinąć roladkę. Ułożyć na półmisku, ozdobić gałązkami koperku i cząstkami cytryny.


3. Pomidory nadziewane

Pomidory powinny być nieduże i dobrze dojrzałe, ale twarde. Ściąć górę (nie od łodyżki) i wyjąć miąższ. Można go zjeść, bo się nie przyda, lecz „pokrywkę” należy zachować.

nadzienie: wszystkie składniki drobniutko pokroić.
resztki pieczeni (najlepiej indyczej lub z kurczaka, innego mięsa nie polecam)
młoda gałązka selera naciowego
czerwona papryka
kilka szalotek
można dodać nieco kukurydzy z puszki

sos:
majonez + 1 łyżeczka ciemnego octu winnego
1 łyżeczka suszonego rozmarynu drobno pokruszonego
¼ łyżeczki rozgniecionego czosnku – koniecznie
1 łyżeczka ostrego sosu hot peppers

Połączyć nadzienie z sosem, sprawdzić smak, nadziać pomidory. Można fantazyjnie przykryć odciętą częścią pomidora lub plasterkiem ugotowanego jajka. O dekoracji półmiska nie wspominam, bo to oczywista oczywistość.

PS Pomidory można nadziać również dowolną kombinacją jarzyn i sera, dosotosowując smak sosu.


4. Surówka z kopru włoskiego (fenkuł)

Można ją podawać jako samodzielną przekąskę lub jako surówkę do pieczonego drobiu. Jest to oryginalna kompozycja smakowa, którą zapewnia połączenie anyżowego kopru ze słodką pomarańczą i nieco cierpkawym mango. Mango należy wybierać uważnie, unikając owoców nierówno dojrzałych lub zbyt dojrzałych.

składniki:
duża młoda bulwa kopru włoskiego
1 łyżka prażonych pestek dyni
1 mango
1 pomarańcza

na sos:
2 łyżki jogurtu
2 łyżki soku z pomarańczy
1 łyżka śmietany
1 łyżka soku z cytryny
pieprz

wykonanie:
Od kopru odciąć łodygi wraz ze zgrubiałymi częściami. Przekroić bulwę na pół, pokroić w cieniusieńkie paseczki i włożyć do salaterki. Mango i pomarańczę pokroić w drobną kostkę i wymieszać z koprem. Surówkę polać sosem i posypać prażoną dynią. Przed podaniem niech odstoi w lodówce.
Życzę smacznego!

----------------------------
Niestety, nie zaprezentuję zdjęć moich dań. Nie sądziłam, że kiedykolwiek bedą mi potrzebne.
-----------------------------

Symbole z wielkanocnego koszyka...

Sól – chroni mięso przed zepsuciem. Święcona sól ma uchronić dusze przed „zepsuciem”, czyli złem. Palma – to pamiątka uroczystego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy. Mieszkańcy tego miasta wiwatowali na cześć Jezusa, powiewając gałęźmi palmy. Rzeżucha, młody zielony owies, gałąź bukszpanu lub mirtu – do wielkanocnego koszyka wkłada się zieloną gałązkę, jest ona symbolem pokoju, który przynosi Chrystus. Pisanki – były kiedyś przedmiotami do gry. Turlało się pisanki po świątecznym stole, zderzając je ze sobą. Czyje jajko się wcześniej nadtłukło, ten przegrywał. Malowano je, żeby wiedzieć, które jest czyje. Potem o grze zapomniano, a o malowaniu jajek – nie. Są znakiem nowego życia, przypominają chrześcijanom, że Chrystus zmartwychwstał, czyli zaczął żyć na nowo. Zajączek – przypomina chrześcijanom, że nie tylko ludzie cieszą się ze zmartwychwstania Chrystusa, lecz i zwierzęta. Baranek – Żydzi jedli potrawy z pieczonego baranka przed ucieczką z Egiptu. Baranek jest odtąd znakiem wolności. Chrześcijanie wierzą, że Jezus, umierając na krzyżu, uwolnił ludzi od ich grzechów.


Zwyczaj malowania jajek jest bardzo stary. W czasach pogańskich jajko było symbolem życia, przyrody odradzającej się wiosną. Ludzie wierzyli, że pisanka chroni przed złymi mocami. Zakopana pod nowo budowanym domem miała przynosić pomyślność. Rzucona w płomień – gasiła pożar. Umieszczona w oknie – chroniła przed uderzeniami pioruna. Wkładano ja do pierwszej kąpieli noworodka, by dziecko zdrowo się chowało. W czasie uroczystego śniadania wielkanocnego dzielimy się święconym jajkiem, co ma zapewnić zdrowie i szczęście całej rodzinie.


czwartek, 12 marca 2015

Starodawne i współczesne hymny polskie. Pieśni patriotyczne (część 3. i ostatnia)

Cela Konrada. Wilno.

Zwykle tak bywa, że gdy przypominam sobie jakiś epizod, obrasta on wydarzeniami i postaciami luźno z nim związanymi. Zaczynam zastanawiać się, czy w jakiś sposób nie mogę wykorzystać tych minionych zdarzeń i osób, które tak wyraziście stanęły mi przed oczymi. Tak jest z melodiami, z pieśniami – prawie każda z tu przypomnianych ma swoje zakorzenienie w mej pamięci, swoją historię łączącą się czy to z najbliższymi, czy tylko z tymi, z którymi los zetknął mnie przelotnie.

Wielka popularność notek, w których przypomniałam polskie hymny – te dawne i te współczesne oraz niektóre pieśni patriotyczne – skłoniła mnie do uzupełnień.

1.Bogurodzica
2.Gaude mater, Polonia
3.Boże, coś Polskę
4.Chorał
5.Mazurek Dąbrowskiego
6.Rota
7.Żeby Polska była Polską
8.Gaudeamus
9.Hymn do miłości Ojczyzny
10.Pieśń Konfederatów barskich
11.Warszawianka 1831
12.Marsz Polonii
13.Mazurek 3 Maja
14.Polonez Kościuszki
15.Legiony
16.Czerwone maki na Monte Cassino
17.Modlitwa obozowa
18.Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana
19.Hymn Sybiraków
20.Pieśń Konrada

--------------------------------------------------------------------


Ta pieśń patriotyczna powstała w 1792 roku z okazji przymusowej emigracji Tadeusza Kościuszki   spowodowanej klęską wojsk polskich w wojnie z Rosją i przystąpieniem króla Stanisława Poniatowskiego do Targowicy. Pierwsze cztery wersy tej pieśni brzmiały tak:

Podróż twoja nam niemiła
lepsza przyjaźń w domu była.
Kochalim cię nad swe życie,
Szanowali należycie...

Po prawie 40 latach Rajnold Suchodolski („Mazurek 3 Maja”) zmienił nieco melodię i napisał nowy tekst pieśni, którą śpiewano podczas powstania listopadowego. W czasach PRL-u tekst „Poloneza Kościuszki” publikowano bez drugiej zwrotki.

Polonez Kościuszki

Patrz, Kościuszko, na nas z nieba,
Jak w krwi wrogów będziem brodzić,
Twego miecza nam potrzeba,
By ojczyznę oswobodzić.

Wolność droga w białej szacie
Złotym skrzydłem w górę leci,
Na jej czole, patrzaj, bracie,
Jak swobody gwiazdka świeci.
Oto jest wolności śpiew, śpiew, śpiew,
My za nią przelejem krew, krew, krew!

Kto powiedział, że Moskale
Są to bracia nas, Lechitów,
Temu pierwszy w łeb wypalę
Przed kościołem Karmelitów.

Kto nie uczuł w gnuśnym bycie
Naszych kajdan, praw zniewagi,
To, jak zdrajcy, wydrę życie
Na niemszczonych kościach Pragi.

Oto jest wolności...

Z naszym duchem i orężem
Polak ziemię oswobodzi.
Zdrajca pierzchnie, my zwyciężem,
Bo Kościuszko nam przewodzi!

Tylko razem, tylko w zgodzie,
A powstańców będziem wzorem;
Wszak Dyktator przy narodzie!
Cały naród z Dyktatorem!




Legiony

Melodia pieśni to „Marsz Kielecki”, utwór ze śpiewnika orkiestry Kieleckiej Straży Ogniowej. Skomponował ją prawdopodobnie Andrzej Brzuchal-Sikorski – kapelmistrz orkiestry strażackiej, a później orkiestry I Brygady Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego. Podstawową wersję tekstu napisano latem 1917 r. w pociągu wiozącym internowanych legionistów do obozu w Szczypiornie. Kolejne zwrotki powstawały żywiołowo, aż wreszcie autorstwo pieśni musiał rozstrzygać sąd, który w końcu lat 30. orzekł, że autorem trzech pierwszych zwrotek jest literat, pułkownik Andrzej Hałaciński (podpułkownik piechoty WP, kawaler Orderu Virtuti Militari, ofiara zbrodni katyńskiej), a sześciu dalszych – oficer legionów Tadeusz Biernacki.
W bogatych zasobach Internetu znaleźć można wiele różnych odmian tekstu. Przytaczam dwie.

My, Pierwsza Brygada (Legiony)

Legiony to żałobna nuta,
Legiony to skazańców głos.
Legiony to żołnierska buta,
Legiony to ofiarny stos.

My, pierwsza brygada,
Strzelecka gromada,
Na stos rzuciliśmy
Nasz życia los.
Na stos, na stos.

Nie trzeba nam od was uznania
Ni waszych skarg, ni waszych łez.
Przeminął już czas kołatania
Do waszych serc, próśb nadszedł kres.

Krzyczeli, żeśmy stumanieni,
Nie wierząc nam, że chcieć, to móc.
Leliśmy krew osamotnieni,
A z nami był nasz drogi wódz.

Inna wersja:

Legiony to żołnierska nuta,
Legiony to straceńców los,
Legiony to żołnierska buta,
Legiony to ofiarny stos.

My, Pierwsza Brygada...

O, ile mąk, ile cierpienia,
O, ile krwi, wylanych łez,
Pomimo to nie ma zwątpienia,
Dodawał sił wędrówki kres.

My, Pierwsza Brygada...

Krzyczeli, żeśmy stumanieni,
Nie wierząc nam, że chcieć to móc!
Leliśmy krew osamotnieni,
A z nami był nasz drogi Wódz!

My, Pierwsza Brygada...

Nie chcemy dziś od was uznania,
Ni waszych mów, ni waszych łez,
Już skończył się czas kołatania
Do waszych serc, do waszych kies!

My, Pierwsza Brygada...

Umieliśmy w ogień zapału
Młodzieńczych wiar rozniecić skry,
Nieść życie swe dla ideału
I swoją krew, i marzeń sny.

My, Pierwsza Brygada...

Potrafi dziś dla potomności
Ostatki swych poświęcić dni,
Wśród fałszów siać siew szlachetności,
Miazgą swych ciał, żarem swej krwi.

My, Pierwsza Brygada...

Inaczej się dziś zapatrują
I trafić chcą do naszych dusz.
I mówią, że nas już szanują,
Lecz nadszedł czas odwetu już!

My, Pierwsza Brygada...

Dzisiaj już my, jednością silni
Tworzymy Polskę, przodków mit!
Żeby w tej pracy nie bezsilni,
Zostanie wam potomny wstyd!

My, Pierwsza Brygada...

Proszę posłuchać pieśni w wykonaniu Chóru Dananagranie pochodzi z 1931 roku.






Czerwone Maki na Monte Cassino

Pieśń powstała w Campobasso, w Teatrze Żołnierza Polskiego przy 2 Korpusie Sił Zbrojnych, w nocy z 17/18 maja 1944 roku, na kilka godzin przed zdobyciem klasztoru. Słowa napisał żołnierz 2 Korpusu Feliks Konarski, bardziej może znany pod pseudonimem Ref-Ren. Trzecia zwrotka została napisana później. AlfredSchützkompozytor i dyrygent, również żołnierz 2 Korpusu, w kilka godzin napisał muzykę. Pieśń po raz pierwszy zaśpiewał żołnierzom, gdy odpoczywali po zdobyciu klasztornego wzgórza, piosenkarz i aktor Gwidon Borucki.

Czerwone maki

Czy widzisz te gruzy na szczycie?
Tam wróg twój się ukrył jak szczur.
Musicie, musicie, musicie
Za kark wziąć i strącić go z chmur.
I poszli szaleni, zażarci,
I poszli zabijać i mścić,
I poszli jak zawsze uparci,
Jak zawsze za honor się bić.

Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew.
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
Przejdą lata i wieki przeminą.
Pozostaną ślady dawnych dni
I tylko maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.

Runęli przez ogień, straceńcy,
Niejeden z nich dostał i padł,
Jak ci z Somosierry szaleńcy,
Jak ci spod Racławic sprzed lat.
Runęli impetem szalonym,
I doszli. I udał się szturm.
I sztandar swój biało-czerwony
Zatknęli na gruzach wśród chmur.

Czerwone maki...

Czy widzisz ten rząd białych krzyży?
Tam Polak z honorem brał ślub.
Idź naprzód, im dalej, im wyżej,
Tym więcej ich znajdziesz u stóp.
Ta ziemia do Polski należy,
Choć Polska daleko jest stąd,
Bo wolność krzyżami się mierzy,
Historia ten jeden ma błąd.


Proszę posłuchać nagrania.



Proszę posłuchać także nagrania z 1944 roku. Śpiewa Adam Aston.



Modlitwa obozowa

Znana także jako „Modlitwa partyzancka”, „Modlitwa żołnierza tułacza” lub „Modlitwa Armii Krajowej” jest pierwszą pieśnią żołnierską z II wojny światowej. Powstała w październiku 1939 r. w obozie internowania polskich żołnierzy w Bals, Rumunia. Jej autorem jest kapitan Adam Kowalskiwnuk powstańca styczniowego. Śpiewali ją polscy żołnierze we Francji i Anglii, z cichociemnymi trafiła do Polski. Zgrupowania kresowe AK śpiewały w drugiej zwrotce: Znad Warty, Wisły, Niemna, Sanu... W Szarych Szeregach śpiewana była strofa dopisana przez anonima: W poszumie drzew, błogosław Panie/Przysięgę naszą we dniach prób./Cokolwiek zdarzy się i stanie,/Nie damy Polski, to nasz ślub.


Pieśń Adama Kowalskiego drukowano w 1940 r. w „Wiadomościach Polskiej Misji Katolickiej w Londynie”. Utwór stał się hymnem sławnych oddziałów partyzanckich „Ponurego”   w Górach Świętokrzyskich.


Modlitwa obozowa:

O, Panie, któryś jest na niebie,
Wyciągnij sprawiedliwą dłoń!
Ze wszystkich stron błagamy Ciebie
O polski dach i polską broń.

O, Boże, skrusz ten miecz,
Co siecze nasz kraj,
Do wolnej Polski nam
Powrócić daj!
By stał się twierdzą
Nowej siły,
Nasz dom, nasz dom.

O Boże, usłysz prośby nasze!
O, usłysz ten błagalny śpiew!
Z nad Odry, Wisły, Sanu, Bugu / Znad Warty, Wisły, Niemna, Sanu
Męczeńska do Cię woła krew.

O, Boże, skrusz ten miecz...

Słuchając wykonania Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego proszę zwrócić uwagę na użycie czasu przeszłego „siekł”. Jest to tym bardziej bezsensowne, gdyż pamiętamy, że pieśń powstała w październiku 1939 roku, kiedy oba miecze – germański i sowiecki – siekły kraj bezlitośnie.






Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana...

Autorem tej niezwykle popularnej w latach stanu wojennego pieśni jest ks. Karol Dąbrowski.

Była ona śpiewana w latach 80. w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu podczas mszy za ojczyznę odprawianych przez ks. Boguckiego, a następnie przez ks. Jerzego Popiełuszkę, oraz w całej Polsce, gdzie tylko odprawiane były msze święte w intencji ojczyzny.

Ojczyzno ma

Poprzez kraj przeszedł okrzyk grobowy,
Kiedy kat podniósł znów krwawą dłoń.
Pozostały sieroty i wdowy,
Ojców, mężów nastąpił zgon.

Ojczyzno ma,
Tyle razy we krwi skąpana.
Ach, jak wielka dziś twoja rana!
Ach, długo cierpienie twe trwa!

Tyle razy pragnęła wolności,
Tyle razy dławił ją kat,
Ale zawsze czynił to obcy,
A dziś brata zabija brat.

Ojczyzno ma...

Biały orzeł znów skrępowany.
Krwawy łańcuch zwisa u szpon,
Lecz wkrótce zostanie zerwany,
Bo wolności wybija dzwon.

Ojczyzno ma...

O, Królowo Polskiej Korony,
Wolność, pokój i miłość racz dać,
By ten naród boleśnie gnębiony
Odtąd wiernie przy Tobie mógł trwać.

O, Matko ma,
Tyś królową polskiego narodu!
Tyś wolnością w czasie niewoli
I nadzieją, gdy w sercach jej brak.

Ojczyzno ma...

Zwrotka dodana po śmierci księdza Jerzego Popiełuszki:

Nowy ból przeszył serca Polaków:
Pasterz-kapłan przelał swą krew!
Abyś ty mógł żyć w wolnej Ojczyźnie,
Bez cierpienia, bólu i krat.





Hymn Sybiraków

Pieśń ta należy do najmłodszych pieśni hymnicznych, powstała bowiem po 1989 roku jako oficjalny hymn reaktywowanego rok wcześniej Związku Sybiraków. Słowa ułożył sybirak, poeta i aktor Marian Jonkajtysmuzykę zaś skomponował Czesław Majewski.

Marsz Sybiraków

Z miast kresowych, wschodnich osad i wsi,
Z rezydencji, białych dworków i chat
Myśmy wciąż do Niepodległej szli,
Szli z uporem, ponad dwieście lat!

Wydłużyli drogę carscy kaci.
Przez Syberię wiódł najkrótszy szlak.
I w kajdanach szli Konfederaci
Mogiłami znacząc polski trakt.

Z Insurekcji Kościuszkowskiej, z powstań dwóch,
Szkół, barykad Warszawy i Łodzi,
Konradowski unosił się duch
I nam w marszu do Polski przewodził.

A myśmy szli i szli - dziesiątkowani
Przez tajgę, stepy - plątaniną dróg!
A myśmy szli i szli - niepokonani!
Aż cud nad Wisłą darował nam Bóg.

Z miast kresowych, wschodnich osad i wsi,
Szkół, urzędów i kamienic, i chat
Myśmy znów do Niepodległej szli,

Jak z zaboru, sprzed dwudziestu lat.

Bo od września, od siedemnastego
Dłuższą drogą znów szedł każdy z nas:
Przez lód spod bieguna północnego,
Przez Łubiankę, przez Katyński Las!

Na nieludzkiej ziemi znowu polski trakt
Wyznaczały bezimienne krzyże.
Nie zatrzymał nas czerwony kat,
Bo przed nami Polska - coraz bliżej!

I myśmy szli i szli - dziesiątkowani!
Choć zdradą pragnął nas podzielić wróg.
I przez Ludową przeszliśmy – niepokonani.
Aż Wolną Polskę - raczył wrócić Bóg!







Pieśń ma była już w grobie / Pieśń Konrada

To pieśń Konrada ze sceny 1. Mickiewiczowych Dziadów drezdeńskich. Miejscem akcji jest cela Konrada, w której zebrali się, między innymi: Józef, Feliks, Suzin, Sobolewski, Jankowski, Frejend, Jakub, Żegota, Adolf, Tomasz, Kółakowski, Jan, Jacek i inni więźniowie oraz ks. Lwowicz i Kapral.

Zemsta? Jak można się mścić będąc uwięzionym? W celi można się tylko karmić nienawiścią i pielęgnować pragnienie zemsty. Więc młodzieńcy wraz z Konradem śpiewają tę pieśń pogańską, pieśń szatańską...


Pieśń Konrada

Pieśń ma była już w grobie, już chłodna -
Krew poczuła - spod ziemi wygląda -
I jak upiór powstaje krwi głodna:
I krwi żąda, krwi żąda, krwi żąda.
Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga,
Z Bogiem i choćby mimo Boga!

(Chór powtarza)


I Pieśń mówi: ja pójdę wieczorem,
Naprzód braci rodaków gryźć muszę,
Komu tylko zapuszczę kły w duszę,
Ten jak ja musi zostać upiorem.
Tak? zemsta, zemsta, zemsta na wroga,
Z Bogiem i choćby mimo Boga!

Potem pójdziem, krew wroga wypijem,
Ciało jego rozrąbiem toporem:
Ręce, nogi goździami przybijem,
By nie powstał i nie był upiorem.
Z duszą jego do piekła iść musim,
Wszyscy razem na duszy usiędziem,
Póki z niej nieśmiertelność wydusim,
Póki ona czuć będzie, gryźć będziem.
Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga,
Z Bogiem i choćby mimo Boga!

Proszę posłuchać wykonania Pieśń Konrada z III cz. Dziadów A. Mickiewicza w wykonaniu A Żmijewskiego. Jest to fragment filmu "Lawa" T. Konwickiego.





------------------------------------------------------------------------------------

Pieśń opowiada nasze dzieje. Pieśń przypomina, ale i wypomina. Zagrzewa, dodaje otuchy, tchnie wiarę w nieśmiertelność tego, co dla nas ważne. Pieśń jednoczy. Pamiętajmy, uczmy się i śpiewajmy, a wtedy nawet jeśli: Płomień rozgryzie malowane dzieje, / Skarby mieczowi spustoszą złodzieje, / Pieśń ujdzie cało

-------------------------------------------------------------------------------------- 


Zobacz też:

Starodawne i współczesne hymny polskie (cz. 1.)

Starodawne i współczesne hymny polskie (cz. 2.)