Translate

sobota, 20 lutego 2016

Mama





To już 15 lat odkąd nie ma Jej z nami, ze mną, a wciąż trudno się pogodzić. Wspomnienia przychodzą nieproszone, wypływają niespodzianie z zakątków serca, czasem bolą, częściej wywołują uśmiech. Gdy bez pytania odchodzą, zostawiają żal za życiem tym dawnym, co minęło.

Pamiętam Jej sylwetkę, uśmiech, ciepłe i szorstkie dłonie.

Żyjemy dopóty, dopóki ktoś o nas pamięta.



*******

Poranne słońce kładzie się złotą smugą na ścianach i podłodze. Mama stoi w drzwiach swego pokoju w domu mojej siostry, mała, siwa, przygarbiona, taka kochana i taka bezradna, z niepewnym uśmiechem i schrypniętym pytaniem – kiedy wrócę. Gdy wynosiłam ostatnią walizę, Mama uniosła rękę i pomachała mi na pożegnanie, zaginając palce do wnętrza dłoni jak dziecko, które nauczyło się pokazywać „pa-pa”. Przez otwarte na oścież drzwi widziałam jej drżącą rękę, szukającą chusteczki w kieszeni fartucha. Nie muszę nawet zamykać oczu, by widzieć Mamę w głębi korytarzyka i tę jasną plamę słońca przed nią.

*******

pory roku: zima

pamięci Mamy

po lutym niebie wspina się siwy dym
kuropatwy pośpiesznie dziergają wzorek
w świeżym śniegu za płotem
trop prowadzi daleko

szare oczy patrzą uważnie
ciepłe ręce
podają mleko z masłem i miodem
grzeją zmarzniętą buzię i nos

- Znów nie zapięłaś czapeczki, Lilu.

wspomnienia
chylą się ku wieczorowi


Pisane w N. 20 lutego 2012 r. wieczorem



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz