Translate

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Krwawy Kociołek to kat Trójmiasta

Fotografia portretu nagrobnego Zbyszka Godlewskiego



Stanisław Kociołek 16 grudnia 1970 r. nakłaniał strajkujących w Gdyni do powrotu do pracy. W swym przemówieniu, transmitowanym przez telewizję jedynie na Wybrzeżu, na stoczniowców zrzucił ciężar moralnej odpowiedzialności za spowodowanie „zajść” i za zniszczenia, a żądanie podwyżki płac nazwał demagogią. Kociołek stwierdził, że przystapienie do pracy jest jedynym uczciwym wyjściem dla robotników. Ci, którzy przejęli się jego apelem - zginęli.

Kociołek, będący wówczas sekretarzem Komitetu Centralnego PZPR i członkiem Biura Politycznego KC partii nie mógł nie wiedzieć, że następnego dnia rano stocznia będzie zablokowana przez wojsko.


(Przemówienie teraz niedostępne na YT).



Słuchałam tego przemówienia w domu, w środowy wieczór 16 grudnia. Lekcje były odwołane, szkoły zamknięte. Ale zanim to nastąpiło, nauczyciele przeprowadzali uświadamiające pogadanki dla starszej młodzieży. Nie mieli łatwo. Nie wiedzieliśmy dokładnie, co się dzieje, poza tym, że stoczniowcy ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina „wyszli na ulice”. Gdański oddział telewizji w programach informacyjnych pokazywał tylko mężczyzn wybijających okna wystawowe (wg nich byli to stoczniowcy) i ludzi rabujących sklepy. Nie było uczciwej informacji w lokalnych gazetach „Głos Wybrzeża” i „Dziennik Bałtycki”.

Potem były święta. Smutniejsze niż zwykle, choć nikt z rodziny ani znajomych nie zginął. Brat, który przyjechał na święta z Warszawy, ze zdziwieniem pytał, dlaczegóż dworzec kolejowy i dom partii w Gdańsku są spalone, dlaczego miasto wygląda jak po walkach ulicznych w powstaniu?

Dziś dowiaduję się, że wicepremier rządu PRL, krawy Kociołek, ten kat Trójmiasta, został uniewinniony od zarzutu sprawstwa kierowniczego. Bezpośredni sprawca masakry na peronie i kładce nad torami na stacji Gdynia-Stocznia umknął sprawiedliwości. Czekam, że spełnią się słowa Krzysztofa Dowgiałły z Ballady o Janku Wiśniewskim: poczekaj draniu, my cię dostaniem.

Słowa pieśni brzmią jak zapowiedź zemsty. Ale tu nie o zemstę idzie. Tu idzie o podstawowe prawo do sprawiedliwości. O uczciwe osądzenie winnych i o sprawiedliwą odpłatę za krzywdy, poniżenie, za śmierć niewinnych.

Krwawy Kociołek - to kat Trójmiasta
Przez niego giną dzieci, niewiasty
Poczekaj draniu, my cię dostaniem















-------------------------------------------------------------

PS Stanisław Kociołek  wymknął się ludzkiej sprawiedliwości, zmarł w 2015 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz