Coś bym ugryzł –
mawia mój Mąż, kiedy chodzi za nim ochota na przekąskę. Zabawniej rozmawia się z kimś, kto zamiast
długich, trudnych słów używa prostych i krótkich, jak na przykład „Czy to nie
pora na małe Conieco?”
Od razu wiadomo,
że powinno to być coś niezwyczajnego, niecodziennego, nie jakieś tam banalne
lody w pucharku ani nawet pączki z przydrożnego sklepu, mimo że to prawdziwe
pączki na drożdżach a nie donaty. Wiadomo: właściwy Podwieczorek to nie Prawie Podwieczorek, o
którym się potem prędko zapomina.
Cóż to zatem
mogłoby być? Już wiem! Bardzo łatwy, niewymagający żadnej pracy deser. I uwaga –
nie można go zjeść dużo. To ważne, ponieważ nie należy się objadać. Każdy posiłek
najlepiej zakończyć, zostawiając sobie miejsce na „małe Conieco” właśnie.
składniki:
krakersy – mogą być
bez soli
serek filadelfia –
w temp. pokojowej, aby się gładko smarował
ostry sos malinowy – hot pepper raspberry
chipotle sauce
Sos chipotle
wyłożyć na miseczkę. Krakersy posmarować serkiem, każdy z uczestników biesiady
nałoży sobie sosu według uznania. Ten prosty deser zadowoli najbardziej
wybrednego smakosza, niesie bowiem całe bogactwo faktury i smaków – łączy ostry, jakby „wędzony”
smak sosu malinowego z delikatnym kremowym serem i kruchością krakersów.
Do tego podałam
mojito: woda gazowana, słodki syrop (przegotować szklankę wody ze szklanką
cukru i ostudzić), biały rum (najlepiej bacardi) i gałązki świeżej mięty.
Składniki zmieszać w proporcji „do smaku”. Jeśli przyrządzamy większą ilość
trunku, miętę można lekko rozgnieść drewnianą łyżką, aby uwolnić olejki, jednak
do pojedynczej szklanki należy bezwzględnie włożyć świeże liście. Nie wolno zapomnieć
o kostkach lodu.
I na koniec jeszcze
jedna przestroga Kubusia Puchatka: Kiedy wkąszasz swoje małe Conieco u przyjaciela, dbaj o
to, by nie wkąsić tak dużo, że wychodząc, utkniesz w drzwiach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz