Wystąpienie
Prezydenta RP Pana Andrzeja Dudy
w 35.
rocznicę porozumień sierpniowych. Sala BHP Stoczni Gdańskiej, 31.08.2015
r.
Czcigodni Stoczniowcy,
twórcy Solidarności
Panowie Marszałkowie
Panowie Premierzy
Ekscelencje
Panowie
Przewodniczący
Państwo
Ministrowie
Drodzy Goście
Wszyscy
związkowcy, stoczniowcy, którzy jesteście tutaj, na tej Sali.
Chciałem przede
wszystkim bardzo podziękować i pogratulować 35-lecia Solidarności, poratulować
zwycięstwa. Zwycięstwa, które Solidarność osiągnęła w ciągu kilkunastu lat swojego
istnienia. Zwycięstwa nad komunizmem,
można tak śmiało powiedzieć. ’89 rok, po dziewięciu latach istnienia Solidarności
pierwsze, jeszcze pół-wolne wybory, potem następne, już wolne. To wszystko
osiągnięcie Solidarności, to inni poszli
za Solidarnością, trzeba to sobie jasno pwoiedzieć. Jakiejże to wymagało
odwagi! Jakiej wymagało determinacji!
Byłem niezwykle
dzisiaj wzruszony na całych uroczystościach, ale przede wszystkim byłem
wzruszony, kiedy zobaczyłem ten napis na budynku, w którym jest siedziba
Komisji Krajowej: „Solidarność pokoleń”, o czym wspomniał tutaj przed chwilą
pan Przewodniczący. Jest dzisiaj na sali p. Andrzej Gwiazda z małżonką, którzy
mogliby być moimi rodzicami, jestem ja, jest Julcia, Zosia i ci młodzi
stypendyści, licealiści, gimnazjaliści, którzy mogli być z kolei moimi dziećmi.
Trzy pokolenia ludzi przesiąkniętych ideałami Solidarności, bo skoro są tutaj,
to znaczy, że są nimi przesiąknięci.
To dla mnie
niezwykle wzruszające, przypomniała mi się dzisiaj ta piosenka:
Nie mam dzisiaj czasu dla ciebie
Nie widziała cię dawno matka
Musisz trochę poczekać, dorosnąć
Opoqwiemy ci o tych przypadkach,
O tych ludziach, którzy poczuli,
Że są wreszcie teraz u siebie
Solidarnie walcząc o dzisiaj
I o jutro – także dla ciebie.
To wasza piosenka
z ‘80 roku, piosenka śpiewana do mnie i do mojego pokolenia, bo to my
musieliśmy trochę poczekać, dorosnąć, żebyśmy mogli się dowiedzieć dokładnie o
tych wypadkach, bo przecież wtedy patrzyliśmy dziecięcymi oczyma, ja miałem 8
lat.
I to niezwykle
wzruszające, kiedy patrzy się na nadzieje i na wielkie zwycięstwo Solidarności,
zwycięstwo, w którym nie podniesiono broni przeciwko władzy, a jednak
zwyciężono. To także wielka zasługa Ojca świętego Jana Pawła II, kapelanów Solidarności:
ks. Jerzego Popiełuszki, ks. Kazimierza Jancarza z Krakowa, z Nowej Huty, z
Mistrzejowic. To wielka zasługa naszych prymasów: prymasa Wyszyńskiego, także prymasa
Glempa. To wielka zasługa wielu kapłanów, którzy za Solidarnością stali, którzy
byli pasterzami. Oczywiście władza posuwała się też do tego, żeby zabić
pasterza, aby rozproszyć owce. Tak zginął błogosławiony ks. Jerzy, tak zginął
ks. Zych, tak zginęli inni księża.
Ale to nie zabiło
wielkiej idei, urzeczywistnienia tych słów: jeden drugiego brzemiona noście,
razem, nie jeden przeciw drugiemu. Razem. Nie zabiło słów, że solidarność musi
być jednością i że solidarność jest przeciwieństwem komunistycznej walki klas. Bo
stanęli robotnicy razem z inteligencją, bo stanęli ludzie ponad pokoleniami:
młode pokolenie razem ze starszym. I dlatego właśnie było zwycięstwo.
I dzisiaj jest
solidarność, ale my tej jeszcze wiekszej solidarności potrzebujemy, nie tylko
jako związku zawodowego, który niezależnie od władzy stoi na straży praw
pracowniczych, ale także jako tej solidarności wewnętrznej, tej właśnie
wielkiej idei, która nie da się ani podzielić, ani zniszczyć, która ma
przerastać serca, która ma łączyć, która ma budować to wielkie poczucie
wspólnoty.
Tą wielką ideą na
pewno jest dla nas Polska. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Tą wielką
ideą jest dla nas godność. Godność to praca. O tym mówił też nasz ojciec
święty. I dlatego wtedy, kiedy mówię o odbudowie Rzeczypospolitej, to myślę
także właśnie o odbudowaniu godności tam, gdzie ostatnio jej tak mało, tam, gdzie
ludzie podchodzili do mnie i mówili: panie, ile to już lat bez pracy. Ciężko zachować
godność, kiedy nie ma się pracy latami, ciężko zachować godność, kiedy ma się
świadczenie na poziomie 600 czy 800 złotych na miesiąc! Jakże ciężko!
To są właśnie
obowiązki państwa, władzy. Władzy, od której nie oczekuje się wiele, tylko
profesjonalizmu i uczciwości. To wystarczy. Taka właśnie powinna być władza w
Rzeczypospolitej. Taka powinna być władza, która rozumie, co to znaczy
solidarność. I chcę jasno powiedzieć: wierzę w to, mówiłem to wielokrotnie, że
da się naprawić Polskę. Wierzę w to głęboko, że jesteśmy w stanie to zrobić
razem, właśnie w ramach solidarności.
Kiedyś, kiedy
dorastałem, miałem 17 lat i Solidarność zwyciężała w ’89 roku, to ja także z
radościa biegłem ulicą krzycząc: Nie ma wolności bez solidarności! Tak! Oczywiście
to hasło jest cały czas aktualne. Ale myślę, że do niego trzeba dodać jeszcze
drugie, które niech będzie wskaźnikiem dla nas wszystkich i dla polskiego
państwa: Nie ma przyszłości bez
solidarności! Bez tej idei, bez tej wizji, bez jej istoty!
Dziękuję bardzo!
-------------------------------------------------------------------
Podziękowania dla
TV Republika, która zarejestrowała wystąpienie prezydenta podczas uroczystości.
Spisałam z nagrania, czyniąc jedynie drobną korektę stylistyczną (gdzieniegdzie
zrezygnowałam z ulubionych przez Pana Prezydenta powtórzeń).
A teraz piosenka Maćka Pietrzyka, którą przypomniał Pan Prezydent:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz