Czcigodni Gospodarze
dzisiejszej uroczystości – Powstańcy Warszawscy, nasi najdrożsi, najwspanialsi!
Szanowny Panie Dyrektorze!
Szanowni Państwo
Prezesi!
Szanowna Pani Prezydent!
Ekscelencjo panie
Ambasadorze!
Wszyscy dostojni
zgromadzeni goście, drodzy Harcerze, drodzy Młodzi, drodzy Warszawiacy, którym
pamięć o powstaniu warszawskim i jego bohaterach jest tak droga, wszyscy Szanowni
Państwo!
Dziękuję, dziękuję,
że jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej mogłem dziś po raz kolejny przybyć
na tę uroczystość. Dziękuję za jej organizację. Dziękuję za to, że po raz
pierwszy, w 72. rocznicę wybuchu powstania, na dwa dni przed datą 1 sierpnia, tak
silnie wyrytą w moim sercu – mogę być tutaj z Państwem, żeby oddać hołd w
imieniu Polski, w imieniu moich rodaków, zwłaszcza młodszych pokoleń. Oddać hołd
tym, którzy, dzięki Bogu, są tutaj dzisiaj cały czas z nami, i oddać hołd tym, którzy
odeszli, polegli. Polegli w tamte sierpniowe, wrześniowe i październikowe dni.
To wielki
zaszczyt dla prezydenta RP móc się spotkać z bohaterami, móc wręczyć w imieniu
polskiego państwa odznaczenia bohaterom powstania i bohaterom pamięci o
powstaniu, o tej wielkiej polskiej i warszawskiej tradycji, o tym fundamencie,
na którym budujemy i powinniśmy budować przez następne wieki postawy kolejnych
pokoleń młodych Polaków. Dziękuję za to.
Dziękuję Powstańcom
za obecność. Jesteście Państwo nieocenieni. Jesteście nie tylko bohaterami
powstania, jesteście też wychowawcami. Jesteście wzorem. Jesteście tymi, w
których wpatrzone są oczy młodego pokolenia i waszych dzieci, i waszych wnuków,
i teraz waszych prawnuków. Patrzą na Was z dumą, z dumą pamiętają o Waszej
wielkiej odwadze, o bohaterstwie, a przede wszystkim o miłości ojczyzny.
Jesteśmy dzisiaj
w świątyni tej pamięci – muzeum powstania warszawskiego, które stanęło w tym
miejscu z inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w 2002 r. obiecał
powstańcom, że po dziesiątkach lat oczekiwania to muzeum będzie. I jest.
[oklaski] Jest piękne. Jest Wasze. Tak jak Wasz jest 1 sierpnia.
Dziękuję także za
wkład w dalszą budowę tego dzieła i wychowankom L. Kaczyńskiego panu dyrektorowi
i jego współpracownikom, i wszystkim tym, którzy dzisiaj są w muzeum, którzy pracują
w muzeum, dla muzeum i dla młodych, których setki tysięcy rocznie odwiedzają to
miejsce. Odwiedzają po to, żeby się uczyć, co to znaczy być Polakiem, że warto
być Polakiem. [oklaski]
Szanowni Państwo,
dziękuję panu dyrektorowi za te słowa, że jesteśmy i powinniśmy być wszyscy
wokół powstania i powstańców zjednoczeni. Tak! Powstańcy są naszym największym
skarbem, powstanie jest pomnikiem naszej pamięci! I muszę Państwu powiedzieć,
że nie mówię tego tylko jako prezydent Rzeczypospolitej. Mówię to także po
prostu jako Andrzej Duda, który ma osobiście do powstania i powstańców stosunek
niezwykle szczególny, bo ja się wychowałem na tej tradycji, chociaż mieszkałem
w Krakowie, chociaż tam chodziłem do szkoły, ale już jako dziecko czytałem
wspomnienia uczestników powstania. To była moja biblia. Po raz pierwszy, kiedy
przyjechałem do Warszawy z ojcem w 1983 r. szedłem od kamienicy do kamienicy,
od miejsca do miejsca, od tablicy do tablicy, wspominając heroizm, czyn bojowy,
bohaterstwo moich bohaterów. Dziękuję, że mogę być dzisiaj wśród Was. Nie wiecie,
jaki to dla mnie zaszczyt! [oklaski]
Szanowni Państwo!
Czasem w przestrzeni publicznej pojawiają się głosy krytyki ze strony
publicystów, historyków, że powstanie było niepotrzebne, że było hekatombą,
która zmiażdżyła Warszawę, że wyginęło młode pokolenie, że straciliśmy kwiat
patriotycznej młodzieży, i patriotycznej, młodej inteligencji. Gdyby tak na to
spoglądać i gdyby z tym się zgodzić (z czym ja – z góry mówię – nie zgodzę się
nigdy), to by trzeba było powiedzieć, że niepotrzebne było powstanie kościuszkowskie,
że niepotrzebne było powstanie listopadowe, że niepotrzebne było powstanie
styczniowe, bo żadne z nich nie zakończyło się zwycięstwem i młodzi Polacy
ginęli.
Tylko trzeba
sobie zadać jedno pytanie: czy byłyby kolejne powstania, gdyby nie było
poprzednich. [oklaski] Czy to właśnie nie powstania budowały tę siłę, która
cały czas trwała w narodzie, idąc z pokolenia na pokolenie? Bo jak popatrzeć,
to każde kolejne pokolenie walczyło o wolną Polskę, Polskę, która wtedy była
pod zaborami, [walczyło], żeby przepędzić zaborców, żebyśmy odzyskali
niepodległość. I wreszcie argument koronny: mówią – nie było przecież żadnych
szans, z góry było wiadomo: tu potęga Hitlera, tutaj potęga Sowietów, w których
interesie nie było przecież zgodzić się na to, by Warszawa została wyzwolona
przez powstańców. Że to była beznadziejna walka. A kto w 1914 roku poszedł z I
Kadrową? A kto był w Legionach Piłsudskiego? A kto śpiewał mówili, żeśmy stumanieni, nie wierząc nam, że chcieć to móc...
Wtedy też mówili im – wariaci, dokąd idziecie?! Nie macie żadnych szans, ze
strzelbami przeciwko armatom, z chlebakiem przeciwko koszarom?!
A odzyskaliśmy
niepodległość! To własnie to pokolenie, które odzyskało niepodległość, które
pokonało Armię Czerwoną tu, pod Warszawą i pognało ją na Wschód [oklaski], to
pokolenie Waszych ojców czciło powstańców styczniowych, czciło ich jak świętych,
chociaż przecież nie wygrali! I nikt się nie ośmielił powiedzieć, że powstanie
styczniowe nie było potrzebne! Niech mi dzisiaj powiedzą ci, którzy wątpią w
sens powstania warszawskiego, czy są w stanie udowodnić, że gdyby powstania nie
było, to byłaby dzisiaj ta wolna Polska, w której żyjemy? Nikt z nich nie jest
w stanie tego udowodnić. A ja powiem więcej: nie byłoby jej, gdyby powstańcy
warszawscy nie opowiadali swoim dzieciom o powstaniu, o bohaterstwie, o tym,
jak byli wychowani w II Rzeczpospolitej i dlaczego do powstania poszli. Chcieli
wolności. Nie byłoby jej.
Kiedy wejdzie się
do muzeum i patrzy się na zdjęcia, to jest na nich mnóstwo zmęczonych, ale
uśmiechniętych młodych twarzy. Zmęczonych, czasem stłamszonych, ale
szczęśliwych młodych ludzi, w brudnych, potarganych mundurach, ale szczęśliwych,
bo mieli świadomość, że tam, gdzie oni stoją z karabinem w ręku, tam jest wolna
Polska! A o nią właśnie walczyli. Bo mieli dość poczucia strachu, że mogą
zostać zabici, złapani, wysłani do obozu koncentracyjnego. Bronili swojej
godności i godności swojego okupowanego państwa, które chcieli, żeby dalej rozkwitało,
tak jak rozkwitała II RP, a której rozwój został tak brutalnie przerwany.
I dziś z tego
dziedzictwa trzeba czerpać pełnymi garściami. Każdy powinien odwiedzić muzeum
powstania warszawskiego. Każdy powinien się w pas pokłonić powstańcom
warszawskim! To są nasi bohaterowie, wokół których powinniśmy być razem. Nie ma
lepszych i gorszych powstańców. Nie ma dzisiaj tych bardziej i tych mniej
bohaterskich. Wiecie, Szanowni Państwo, dlaczego dla pokoleń, które urodziły
się po powstaniu i które nie walczyły na żadnej wojnie, nie ma takiego
podziału? Bo nikt z nas nie jest w stanie ocenić, jak by się zachował, stojąc
oko w oko z SS, jak by się zachował, gdyby spadały mu na głowę sufity kamienic,
strącane przez szafy. Bo nikt z nas nie wie, co to znaczy znaleźć się pod
ogniem granatników. Na szczęście! [oklaski] Właśnie dzięki powstańcom warszawskim,
dzięki Armii Krajowej, dzięki polskim żołnierzom, którzy walczyli o to, żeby
Polska była wolna, niepodległa i bez wojny.
Walczyli o nią
także wtedy, kiedy II wojna światowa się skończyła. Bo także wtedy właśnie ci,
którzy chcieli suwerennej, wolnej, niepodległej Polski, byli prześladowani
przez komunistów. Także powstańcy warszawscy. I widziały to ich dzieci. I także
to, na pewno, było elementem wielkiego zrywu „Solidarności”. To, że Polacy znowu
chcieli być wolni, tak jak wolni chcieli być ich ojcowie. I za to wdzięczność
powstańcom warszawskim, żołnierzomm AK, tamtemu pokoleniu, powinna być w naszym
kraju, w naszym pokoleniu i w następnych, nieustająca.
Bo to jest nasz
mit narodowy! [oklaski] I to jest źródło naszej siły!
Boże, błogosław
powstańcom warszawskim! Niech będą z nami jak najdłużej. Niech będą naszymi
świętymi bohaterami na piedestale polskiej wolności, o która tak walczyli!
Cześć i chwała
bohaterom!
Wieczna pamięć
poległym!
(Spisałam z
nagrania, dla łatwiejszego czytania uczyniłam drobną korektę stylistyczną, rezygnując z ulubionych przez Pana Prezydenta powtórzeń).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz